Od kilku lat współpracuję z wałbrzyskim WORDem. Prowadzę dla egzaminatorów wykłady wprowadzające do psychologii – coś na kształt spisu treści dziedziny (materiały i tematy tu). Od niedawna prowadzę również zajęcia, które odpowiadają na powracające pytanie: a jeśli powstaje konflikt w samochodzie? Podczas krótkiego warsztatu zastanawiamy się czym jest konflikt, jak powstaje i co zrobić gdy już jest. Po serii takich zajęć zbieram refleksje i wnioski.

Czy musi powstać konflikt w samochodzie?

Pytanie jest ważne bo odpowiedź na nie jest kategoryczna, a to rzadko się zdarza podczas rozważania relacji międzyludzkich. Otóż między instruktorem nauki jazdy i kursantem różnica zdań powstaje zawsze. Przynajmniej takie jest doświadczenie uczestników moich warsztatów oraz moja profesjonalna intuicja.

Dzieje się tak dlatego, że do powstania konfliktu potrzeba dwóch elementów: więcej niż jednej osoby i czasu. A te elementy są również konieczne by nauczyć się bezpiecznie prowadzić samochód.

Konflikt interesów

Podstawową grupą kursantów są osoby około osiemnastego roku życia. Są to ludzie w ważnym rozwojowo momencie. Budują swoją tożsamość, stawiają nowe granice, testują te zastane. Mają stanowcze i czarno-białe podejście do swoich umiejętności oraz sztywny stosunek do dorosłych. Ich interes polega na tym by szybko, przy minimalnym wysiłku i uszczerbku dla obrazu siebie zdać „na prawo jazdy”. Poza nimi na kursy uczęszczają ludzie, których sytuacja życiowa w jakiś sposób przymusiła do zdobycia „prawka”,

Z drugiej zaś strony instruktorzy i egzaminatorzy, z którymi pracowałem (ale mam przekonanie, że pozostali również) mają interes w tym by dopuścić do uczestnictwa w ruchu bezpiecznych kierowców. I konflikt w samochodzie gotowy.

Faza jawna i faza ukryta

„Dobra panie psycholog” – mówią konkretni uczestnicy moich warsztatów – „ja mam kursantów, z którymi się nie kłócę!”. I bardzo słusznie. Nie każdy konflikt musi doprowadzić do wyjęcia noży i krzyczenia na siebie. Zdarza się, że konflikt zostanie rozwiązany nim przejdzie z fazy ukrytej do fazy jawnej.

Jasne zasady

Może tak się stać gdy zostaną jasno postawione zasady, np. uczymy się, żeby bezpiecznie uczestniczyć w ruchu drogowym, a do tego potrzebne jest pełne zaangażowanie kursanta przez przynajmniej trzydzieści godzin. W tak zorganizowanej sytuacji nie ma za bardzo miejsca na przyspieszanie i unikanie zaangażowania.

Profesjonalna relacja

Profesjonalna, czyli nastawiona na cel. W przeciwieństwie do symetrycznych relacji z na przykład kolegami, gdzie jedno piwko narzekasz ty, a drugie ja relacja kursanta i instruktora nie jest równa. Jeden ma wiedzę i umiejętności, drugi chcę tej wiedzy i umiejętności. Gdy transfer się zakończy relacja dobiega naturalnego końca. Zaburzenie profesjonalizmu tej relacji utrudnia transfer. Na przykład gdy kursant łapie instruktora za kolano, lub instruktor pojawia się na urodzinach kursanta. Poza tym jest często podstawą konfliktu. Gdy ktoś próbuje przedłożyć symetryczność relacji nad jej cel. Wtedy mamy do czynienia z konfliktem relacji i trzeba się poważnie zastanowić, czy chcemy tę relacji utrzymać.

Kompromis i inne tragedie w relacjach międzyludzkich

Dość ostro o tym mówię, dlatego, że sprawy należy jasno postawić. W relacji kursanta i instruktora nie ma miejsca na kompromisy względem celu ich relacji. Nie możemy przygotowywać kierowców, którzy w ramach kompromisu zatrzymają się na większości czerwonych świateł, będą rozglądać się przed co drugim skrzyżowaniem.

Niestety kompromis ma bardzo dobrą prasę. Często uważa się, że obopólna zgoda na to, że każdy przegra trochę jest traktowana jako adekwatna i sensowna metoda rozwiązywania konfliktów. Niestety kompromis nie powoduje rozwiązania, spycha jedynie konflikt do fazy ukrytej gdzie nabiera sił by powrócić z innego powodu.

Zatem powstaje pytanie co jeśli mimo profesjonalnej relacji, jasnych zasad i unikania kompromisu konflikt staje się jawny?

Jak prowadzić konflikt w samochodzie

I proszę zwrócić uwagę, że nie mówię o rozwiązywaniu konfliktów. To nie jest konieczne, a z pewnością nie powinno stać się celem. Fajnie jest jak da się konflikt rozwiązać, ale to nie zależy tylko od jednej strony. Zatem ważniejsze jest zachowanie w sytuacji niż zakładanie, że uda się ją z góry wygrać.

Ja proponuję kilka pytań:

  • Czy chcę utrzymać relację? Dlaczego?
  • Jak się czuję w tej sytuacji?
  • Czego dotyczy konflikt? W jakiej jest fazie?
  • Jakie mam potrzeby, jakie potrzeby ma druga strona?
  • Jak uniknąć konsensusu?

Odpowiedzi na te pytania pozwolą świadomie nawigować w sytuacji, która zwykle jest pełna emocji i technik, które mają raczej spowodować, że ktoś wyjdzie ze starcia z tarczą.

Najważniejszą wartością i powodem powstania relacji między instruktorem a kursantem jest przygotowanie kierującego do bezpiecznego uczestniczenia w ruchu drogowym. Cała reszta to kwestie ważne, jednak drugorzędne. Dopóki jesteśmy w stanie utrzymać profesjonalną relację warto wracać w konflikcie do potrzeb: ja chcę, żebyś był bezpieczny na drodze. Widzę, że ci się spieszy, chcesz za jednym zamachem. Bezpieczeństwa nie odpuszczę. Czy chcesz kontynuować naukę ze mną?

PR – czyli konflikt w samochodzie staje się źródłem pomówień

Z jednej strony warto być przygotowanym na to, że ktoś, spośród ludzi, z którymi pracujemy pójdzie „na miasto” o powie o nas przykre rzeczy. Z drugiej strony wiadomo, że lepiej zerwać relację, niż poświadczyć, że ktoś nieprzygotowany może uczestniczyć w ruchu. Kwestia wizerunku szkoły, która wymaga wykupienia dodatkowych godzin, zmiany instruktora budzi burzliwe dyskusje. Ja stoję na stanowisku, że regularne i realne opisywanie aktualnego stanu umiejętności kursantowi oraz utrzymanie profesjonalnej relacji chroni przed większością niesprawiedliwych zachowań z obu stron. Jednak nigdy nie kończy to dyskusji. I dobrze.

Wnioski są takie

Konflikt jest na wejściu – ja chcę bezpiecznie, ty chcesz szybko. Nie zachęcam do rozwiązywania konfliktów. Proponuję świadome zachowanie w sytuacji gdy konflikt jest (niezależnie od fazy). Nie jestem zwolennikiem utrzymywania relacji na siłę (bo pójdzie i nagada). W kwestii bezpieczeństwa nie ma kompromisów.


Bardzo dziękuję uczestnikom za głębokie i szczere rozmowy, zaufanie i gotowość do dalszej pracy. Trzeba jeszcze pomówić o stresie, higienie psychicznej, budowaniu wizerunku.

Poniżej prezentacja z zajęć w .PDF

3 słowa o mnie