Wczoraj miałem ogromną przyjemność (i stres) prowadzić webinar w grupie „Wiedza mnie uskrzydla #DSW” Dolnośląskiej Szkoły Wyższej. Denerwowałem się niesamowicie, bo nie przywykłem do prowadzenia zajęć opartych w większości o moje doświadczeniar. Zwykle mam wiedzę, podręczniki, badania, na których się opieram. Wczoraj musiałem założyć krawat i oprzeć się na własnym autorytecie.
Webinar można zobaczyć cały czas w grupie. Są tam też poprzednie, prowadzone przez psychologów oraz specjalistów z innych dziedzin. Mi ogromną przyjemność sprawiło oglądanie Martyny Szot, która opowiadała o tym, jak uczyć się angielskiego. Świetne wystąpienie pełne kategorycznych stwierdzeń i uśmiechu.
Najważniejsze rzeczy, które pojawiły się w moim webinarze zebrałem w tekście przed nim (tutaj). Jednak po zakończeniu spotkania przyszło do mnie kilka refleksji dotyczących wypoczynku oraz współpracy. Głównie dzięki świetnym pytaniom i rozmowom z uczestnikami.
Ile trzeba odpoczywać?
Zwłaszcza w stosunku do pracy. Czy 8 godzin przy biurku oznacza 8 godzin pod kołderką? Mam wrażenie, że nie ma na to precyzyjnej odpowiedzi, która mogłaby pochodzić spoza Ciebie. Ale też nie jest jasne (lub nie uczyniłem jasnym) jak znaleźć w sobie tę proporcję.
Odpowiedź, która najbardziej by mie ucieszyła (w sensie, że cieszyłbym się gdybym mógł się do niej ograniczyć) brzmiałaby: „Pracuj do satysfakcji, odpoczywaj, aż poczujesz, że musisz coś zdziałać„. Jednak wiem, że nie jest wystarczająca, bo nie każdy z nas może sobie pozwolić na trzy godziny pracy i czterdzieści odpoczynku.
Zatem dobrze jest zbliżać się do takiej proporcji, która pozwoli nam skorzystać z motywacji zgromadzonej na początku dnia i wypuścić „strzałę z łuku” tak by nie paść ze zmęczenia i nacieszyć się tym jak rzeczona strzała szybuje. Dobrze jest też odpoczywać dając się prowadzić komuś (np. autorowi książki) tak by można było z tej podróży skorzystać jutro. To nie znaczy, że trzeba ciągle czytać branżowe pozycje. Jednak ważne jest by w odpoczywaniu być gotowym na inspiracje. Jakiś pomysł można sobie wrzucić na listę 2DO (z którą tak wczoraj walczyłem…). Ja korzystam z aplikacji Todoist, bo pozwala ona w każdym momencie nacisnąć skrót klawiszowy i wrzucić coś do listy rzeczy do zrobienie / przemyślenia / zgłębienia.
Summertime by The Zombies
Mówiłem też wczoraj o tym, że zdarza nam się włączyć tryb zombie przed serialem i po prostu spędzać czas. To dobre rozwiązanie po dniu pełnym wrażeń. To tak jak wystawić ten kwarantannowy chleb (ponoć wszyscy teraz pieką) na okno i dać mu ostygnąć. To już nic w nim nie zmieni, ale szybciej będzie dostępny. Dlatego dobrze jest po zombie-out przejść do odpoczynku, podczas którego jesteśmy bardziej uważni i świadomi.
Be mindful of your feelings
Zawierucha jest z tym mindfulnessem. Jedni mówią, że działa inni, że magia, jeszcze inni, że ściema. Jednak trzeba sobie powiedzieć, że mamy kilometry kabli w czaszce i że emitują one pole magnetyczne. Okazuje się, że krótka chwila uspokojenia i skupienia się na tym, co we mnie i dookoła mnie, świadome przyglądanie się temu bez wchodzenia w interakcje powoduje, że pole magnetyczne dookoła naszej głowy się ujednolica.
Wydeptane szlaki neuronalne przestają dominować. Można robić rzeczy z mózgiem bardziej otwartym i elastycznym. Zatem dobrze jest patrzeć czasem na siebie. Bez komentarza i ponaglania. Tak jak się patrzy na liście płynące z nurtem rzeki. Są. Jedyne co można zrobić to kierować na nie uwagę i odprowadzać wzrokiem za horyzont. (Pisałem o tym odrobinę tu)
Odwołanie do Gwiezdnych Wojen też nie bez powodu, bo jakiś czas temu pisałem o lekcjach, które płyną z tego uniwersum i bardzo pasują one do tego, o czym mówiłem wczoraj (przeczytaj tu).
Dobra sieć
W poniedziałek napisałem do Maćka z niewypaleni.pl, czy mógłbym o nim trochę opowiedzieć i pokazać go w prezentacji. Kilka chwil po webinarze już miał pomysł jak zastosować to, o czym mówiłem.
Mam wrażenie, że ta sytuacja pokazuje jak powinien wyglądać uporządkowany internet. Miejsce gdzie ludzie są w działaniu i mogą się wzajemnie wspierać, inspirować albo po prostu oglądać.
Dla Ciebie
Zbieram w tym wpisie linki i odniesienia, które mają dodatkowe konteksty i pomysły. Chciałbym, żeby twoje doświadczenie z moim webinarem trwało. Zatem załączam jeszcze moją wczorajszą prezentację (gdy ją pobierzesz zobaczysz, że w niej też coś ukryłem)
Bardzo dziękuję za udział w webinarze i dyskusje po nim. Jeśli coś przyjdzie Ci do głowy – refleksja, pomysł, skojarzenie napisz do mnie proszę. Mam wrażenie, że dużo dobrej energii zgromadziło się dookoła tego wystąpienia i chciałbym, żeby trwała dalej.