Od 09.00 w piątek rano do 22.00 w sobotę trwał I Wałbrzyski Software Hackathon. Prawie 140 osób w 34 zespołach przez 37 godzin pracowało nad aplikacjami dla Wałbrzycha. Uczniowie wałbrzyskich szkół, studenci, profesjonalni programiści wymyślili niesamowite rozwiązania dla mieszkańców, turystów, urzędników, miłośników zwierząt. Świat po Hackathonie nie będzie taki sam.
Świat po Hackathonie – Od tła do kompletnie funkcjonującego rozwiązania
Pierwsze kilka godzin pracy to przede wszystkim budowanie koncepcji aplikacji. Rozwiązania nie mają sensu, jeśli nie ma problemów, które rozwiązują, a problemów nie ma bez rozwiązań. Ten podstępny krąg często doprowadzał to tego, że uczestnicy ruszali z pracą nad aplikacją zanim wiedzieli czym będzie, jakie będzie miała funkcje. Zdarzało się, że pytani po obiedzie o to, co już mają odpowiadali: „No już chyba prawie mamy tło”. Z kilkoma zespołami pracowaliśmy nad sensem ich aplikacji i dochodziliśmy do tego, że wszystko trzeba zacząć od początku.
1 Hackathon – 1 funkcjonalność
To bolesna zasada, ale trzymaliśmy się jej bardzo mocno. Wojtek Borkowski (mentor, co-founder Flight Fox) powtarzał uczestnikom „Jak skończycie robić tę jedną rzecz do 23.00, to możemy się spotkać i pogadać co dodajemy”. Jednak okazywało się, że coś co uczestnicy uważali, że napiszą w 5 minut często trwało od piątkowego do sobotniego poranka. Dokładność i dbałość o szczegóły opracowywanych aplikacji była imponująca. Nie dało się ich namówić na pójście na skróty. Poza tym nasze ulubione aplikacje mają jedną funkcję – Snapchat robi zdjęcia, nie pozwala na bookowanie biletów lotniczych, nie ma opcji nakładania filtrów na zdjęcia w aplikacjach bankowych itd.
To działa!
Doprowadzenie aplikacji do momentu, kiedy wykonywała swoją funkcję było dużym przeżyciem dla uczestników. Większość z nich podczas pracy nauczyła się obsługi technologii, z której korzystali. Niewiele aplikacji wyglądało jak to co pobieramy z Google Play, jednak prawie wszystkie były w pełni funkcjonalne. Głośne okrzyki radości przerywały nocne skupienie, okoliczne zespoły podchodziły, gratulowali sobie nawzajem. To ogromna motywacja do wytrwania w pracy mimo zmęczenia i późnej pory.
Masz 3 minuty
Prezentacje miały często większe znaczenie niż sam kod napisany przez uczestników. Dzięki temu, że każda drużyna musiała opowiedzieć o swoim projekcie przed jury cały czas musieli być być skupieni na funkcji swojego rozwiązania. Ciągle opowiadali historie o tym co robi ich apka, niektóre były tak skuteczne, że po ich wysłuchaniu było mi autentycznie przykro, że nie mogę w tej sekundzie zacząć korzystać z tego o czym opowiadali. 3 minutowe show, wykuwane w wielkich trudach, były równie ważnymi osiągnięciami jak linijki kodu.
Chcemy mapy
Najczęstszym pomysłem, z którym przychodzili uczestnicy było zrobienie czegoś z mapą. Bardzo mocno funkcjonuje u uczestników przekonanie, że Wałbrzyszanie nie wiedzą gdzie co jest. Rozwiązania, które umieszczają kulturę w przestrzeni miasta wyglądało jak wielka kolonizacja. Przez stawianie pinezek, znaczników, rysowanie obszarów odległy Wałbrzych stawał się dla nich czymś na kształt własnego podwórka. Z perspektywy programisty, to autor aplikacji ustala gdzie jest Zamek Książ. Wykorzystanie przestrzeni miasta było różne, jednak odwoływało się do jednej wartości – „To miasto jest moje” i dalej „oprowadzę cię”, „powiem ci na co patrzysz”, „pomogę ci poczuć się tu dobrze”. Za ekranami komputerów siedzieli ludzie, którzy najpierw byli gospodarzami miasta, a dopiero później programistami, grafikami itd.
Co dzieje się teraz
Drugą najczęstszą sprawą, która zajmowała uczestników było informowanie o wydarzeniach kultury. Wałbrzych, w ich odczuciu, dalej nie ma jednego miejsca, z którego można się dowiedzieć co zrobić z popołudniem. Jednak po dłuższych rozmowach dochodziliśmy do tego, że to nie chodzi o promowanie wydarzeń w mieście, ale bardziej o bycie razem w mieście. Chyba najlepiej ujęły to dziewczyny z Geek Power, mówiąc „Wychodzę z domu i chcę, żeby moje miasto poszło ze mną”. Spotykanie ludzi, w realu, w konkretnych miejscach, znajomych, nieznanych okazuje się ważniejsze niż same miejsca i ich oferta.
Świat po Hackathonie – zwycięzcy
Miejsce 6 – DANAI Energetyk
Amadeusz Czechowski,
Filip Olesiński,
Klaudiusz Łodziński,
Wiktor Dębowski
Przygotowali grę, która pomaga ćwiczyć umiejętności związane z pierwszą pomocą, od zgłoszenia zdarzenia, przez dojazd na miejsce wypadku, zabezpieczenie miejsca zdarzenia i udzielenie pomocy. Gra ma pomagać głównie uczniom szkół w poznaniu zasad udzielania pierwszej pomocy. Panowie zmagali się z niesamowicie konsekwentną złośliwością rzeczy martwych, jednak udało im się zaprezentować wyjątkowo przyjazne i przydatne narzędzie.
Miejsce 5 – devEFFECTS
Laura Podpora,
Damian Strycharczuk,
Radosław Jagodziński,
Przygotowali internetowe rozwiązanie do wspierania WałbrzyszANKI, dzięki ich pracy asystentka miejska może uczyć się jak lepiej pomagać osobom, które potrzebują dowiedzieć się czegoś o Wałbrzychu. ANKA zna odpowiedzi na wszystkie pytania, które postawili sobie jej twórcy, jednak nie da się zaskoczyć, dzięki stronie napisanej przez devEFFECTS nauczy się odpowiadać na najbardziej skomplikowane i szczegółowe pytania.
Ich praca jest komplementarna z pracą devEFFECT
Miejsce 4 – Świeżaki v3
Kacper Piotrowski,
Piotr Gałązka,
Krystian Piórko,
Paulina Zilberkasten
Przygotowali internetowe rozwiązanie dla urzędników miejskich pokazujące za pomocą heatmapy zapotrzebowanie w danym regionie na usługi edukacyjne. Mówią, że najważniejszym elementem ich pracy było skonstruowanie algorytmu, który pozwalał odpowiedzieć na pytanie jak efektywnie rozmieszczać uczniów w placówkach edukacyjnych.
Miejsce 3 – Hackathońskie kozaki
Kacper Kowalczyk,
Julia Drejer,
Agata Oleksy,
Nicola Stanisławska
Przygotowali FUNKCJONUJĄCĄ aplikację perŁOWY, która wykorzystując geolokalizację i rozszerzoną rzeczywistość potrafi opowiedzieć nam o budynku, na który skierujemy kamerę smartfona.
Miejsce 2 – Nazwa zespołu
Biszkopt
Oliwia Mrozińska,
Damian Kozak,
Filip Szczepaniak,
Denis Marszewski
Przygotowali aplikację How How, dzięki której osoba, która chce wyprowadzić na spacer pensjonariusza schroniska dla zwierząt może wybrać konkretne zwierzę i umówić się ze schroniskiem na spacer lub wybrać zwierzaka do adopcji.
Miejsce 1 – devEFFECT
Jan Łuczak,
Krzysztof Książkiewicz,
Jędrzej Lizakowski,
Krzysztof Urbaniak
To rodzice WałbrzyszANKI, asystentki miejskiej, której można zadawać przeróżne pytania na temat funkcjonowania w Wałbrzychu. ANKA odpowie na pytanie o to gdzie się udać w mieście, jak wyrobić dowód rejestracyjny, kto wygrał Hackathon, gdzie jest złoty pociąg.
Ich praca jest komplementarna z pracą devEFFECTS
Porozmawiaj z ANKĄ
Wyróżnienia
Syndrom gorszego programisty:
Bartosz Słomowicz
Oskar Orfin
Przygotowali, jak to określili: „Tindera dla wałbrzyskich atrakcji turystycznych”, aplikację, która losuje miejsce do zwiedzenia w Wałbrzychu.
the new day
Jan Mulawa,
Jakub Dębski,
Michał Urbaniak,
Jan Kamiński
Przygotowali grę, której bohaterem jest skoczny muflon, który przemieszcza się wraz z graczem po Wałbrzychu. Gra jest przygotowana w profesjonalnym środowisku. Jak to powiedział Jakub Dębski podczas prezentacji: „Padło na Unity.”
Dodam, że wszyscy członkowie the new day mają 14 lat i o unity usłyszeli w piątek wieczorem.
Tu jeszcze raz dziękuję Danielowi Piotrowskiemu, który był opiekunem zespołu!
Świat po Hackathonie – aftermath
Prawie 40 godzin, rozdane nagrody, można ulec wrażeniu, że to już koniec. Na szczęście nic bardziej mylnego. To nie chodzi o to, że widzimy się za rok. Chodzi o to, co przez ten rok się wydarzy. Dlatego zapraszam do grupy „Świat po Hackathonie – aftermath” gdzie rozmawiać będziemy o tym jak idzie wam rozwój waszych aplikacji, będziecie mogli pytać, współpracować, zostać w kontakcie:
Dziękuję za zaufanie i możliwość pracy przy tak wielu projektach. Mam nadzieję, że skorzystacie z komentarzy (na dole strony), żeby opowiedzieć o swoich wrażeniach.