Wizja końca myśli zachodniej zdaje się wisieć nad nami. Z jednej strony mówi się o bezmyślnych nastolatkach i nauczycielach – nieudacznikach. Z drugiej strony nauki nie mają wspólnego języka – fizyk i biolog wspólnie mogą rozmawiać o pogodzie. Skomplikowanie wymagań od myśli zachodniej spotkało się z problemem uchodźctwa, wielkim sukcesem prawicowych poglądów na świecie, eksplozją rozwoju technologii. Z radia słyszę co rano, że albo pochłonie nas Islam, albo wspaniali wodzowie zagrzeją nas do walki o wartości, albo zapanują nad nami smartfony. Dzieje umysłowości zachodniej to książka, która bardzo mnie uspokoiła.
Dzieje umysłowości zachodniej, czyli to już było
Trzeźwe i rzeczowe spojrzenie na to, co się działo między Talesem z Miletu a Okchamem pokazuje źródła dzisiejszej debaty także w Polsce. Ponadto Tarnas pokazuje, jak z epoki na epokę wracamy do klasyków. Współistnienie racjonalizmu z idealizmem przywitało Jezusa z Nazaretu i Pawła z Tarsu, św. Augustyna i Tomasza z Akwinu, inspirowało Newtona, Kopernika i Freuda. Wiele współcześnie przyjmowanych koncepcji dotyczących państwa, miejsca człowieka we wszechświecie, prawdy oraz epistemologii pochodzi z epoki klasycznej lub wieków średnich (Polak mówiący o ciemnych wiekach dość dosłownie pluje do własnego gniazda). Opis Tarnasa jest precyzyjny, daleki od ocen. Jednak nie da się nie ulec przekonaniu, że pewne sposoby patrzenia na świat były przełomowe w czasach Jana Dunsa Szkota albo Pico Della Mirandoli, dziś są jednak głęboko nieadekwatne. Mimo twardej podstawy dziejowego oddalania się i powracania do Hellady cykl został przerwany.
Dzieje umysłowości zachodniej na rozstajnych drogach
Tarnas rysuje linię od Kartezjusza, przez Kopernika, Kanta do Freuda i Betsona. Do tej pory kroczyliśmy po okręgu, lub po spirali. Teraz zdaje się, że od pewnego czasu idziemy po lini, która ma swój koniec. Kartezjańskie zwątpienie zapoczątkowało istotny ruch intelektualny, wzmocniony przez rewolucyjne odkrycie, że metafizyczne niebo i plugawa ziemia, nie są ustawione względem siebie a raczej dość przypadkowo drugie dryfuje w pierwszym. Metafizyka przestała być przedmiotem nauki, a nasze poznanie ograniczone do ludzkich presupozycji zderzanych z cechami bytu, które podpadają pod zmysły. Świat w swojej istocie jest raczej niepoznawalny, człowiek i jego struktura zbyt mocno narzucają się poznaniu. Freud odbierze nam zaufanie do tej struktury czyniąc ją chaotycznym wynikiem doświadczeń i popędów bardziej niż efektem racjonalnego samotworzenia. Betson jasno zakomunikuje koniec drogi:
„1. Relacja człowieka ze światem jest relacją życiowej zależności, co sprawia, że tak ważna jest dla człowieka trafna ocena natury tego świata. 2. Ludzki umysł otrzymuje sprzeczne lub niezgodne informacje na temat własnej sytuacji w owym świecie, gdyż jego psychologiczne i duchowe wyczucie rzeczywistości jest niespójne z naukowym metakomunikatem 3. W perspektywie poznawczej ludzki umysł nie może nawiązać bezpośredniego kontaktu ze światem. 4. W perspektywie specjalnej człowiek nie może wycofać się z tej relacji.” (Tarnas, 2002)
Oto nowożytny podwójny impas, który jasno pokazuje, że dotychczasowa metoda filozofowania, poznawania świata wyczerpała się.
Feminizm jako nowe rozdanie
Wyczerpanie dotychczasowych racjonalnych metod zwraca uwagę Tarnasa na inne metody, którym nie poświęcaliśmy uwagi dotychczas. Feminizm rozumiany jest jako skupienie na poznaniu przez emocje, intuicje, wyczucie. Nie chodzi tu o całkowitą rezygnację z logiki lub coachingową wolną-amarykankę w nazywaniu i łączeniu pojęć. Raczej dzieje umysłowości zachodniej kształtować będą badania Davidsona, Ekmana, Golemana, działalność DalajLamy, Papieża Franciszka, którzy traktują to, co i jak człowiek czuje jako wartościowy przedmiot poznania. Patriarchalne i obsesyjne szukanie żelaznej logiki, spójności metodologicznej zamknęło nas na dziedziny, których dziś brakuje nie tylko w filozofii. „Ideał sięgnął bruku” , tak samo nie ma wrażliwości i poznania emocjonalnego w wielkiej nauce jak i w domach „późnych wnuków”. Feminizm ma odkryć to, co umknęło i nie jawiło się godne niemieckiego filozofa.
Patrząc dziś na „debatę”, która mogłaby sugerować, że czas się skończył, że ani zachodnia, ani żadna myśl nie stoi za słowami głów w telewizorze nie popadam w rozpacz. Wiem, że jeszcze coś nas czeka.
Tarnas, R. (2002). Dzieje umysłowości zachodniej: idee, które ukształtowały nasz światopogląd. (M. Filipczuk & J. Ruszkowski, Tłum.). Poznań: Zysk i S-ka.