Pierwsze zajęcia online to zawsze stres, niepewność i wielka okazja. Pierwsze wrażenie robi się tylko raz. Poza tym można ulec wyobrażeniu, że podczas takich zajęć trzeba od razu zacząć nauczać. A to nie o to chodzi. Poniżej kilka pomysłów i refleksji nad tym jak te pomysły zadziałały u mnie.

Od razu powiem, że jeśli prowadzisz zajęcia online i chcesz coś omówić, dopytać lub po prostu się pochwalić na samym dole strony jest kilka sposobów jak się ze mną skontaktować – chętnie posłucham, dopytam, może któryś z moich pomysłów przyda się Tobie.

Nie strzelaj w ciemności – pierwsze zajęcia online

Zapytaj swoich uczniów czego oczekują. Nie dlatego, żeby w wyjątkowych czasach dać im kontrolę nad czymś. Dlatego, żeby sobie ulżyć w szukaniu metod. Prawdopodobnie twoje media społecznościowe (jeśli obserwujesz innych nauczycieli) pełne są trików, tipów, hokuspokusów i porad ex cathedra jak prowadzić zajęcia online. Nie daj się zwieść fleksującym dydaktykom kryzysowym. Twoja relacja jest z uczniami. A to oni wiedzą czego chcą lepiej niż szkoła po drzemce lub inne zbiorowiska zagajeń.

Ja jestem za porządkowaniem informacji i minimalizowaniem wysiłków. Uważam, że dobre nauczanie nie jest mierzone w tym, jak zmęczonym idzie się spać. Zatem przed zajęciami tworzę uczniom ankietkę (w Google Forms albo w MS Forms, albo ankietę w grupie na Facebooku). Zadaję pytania otwarte, takie, które pozwolą mi określić obszary, w których studenci myślą o zajęciach online.

  1. Podczas zajęć najbardziej oczekuję (odpowiedź otwarta, dużo tekstu można tu wpisać i trzeba to umożliwić)
  2. Jak pewnie czujesz się z narzędziami online (ocena na skali 1-5)
  3. Jakiej pomocy potrzebujesz aby korzystać z nauki online (odpowiedź otwarta, dużo tekstu)
  4. W pracy online najbardziej cieszy mnie (odpowiedź otwarta, dużo tekstu)

Poza tym pytam ile czasu chcą poświęcić na konkretne aktywności.

Pierwsze zajęcia online

Po takim rozeznaniu wiem co zaplanować studentom. Zwracam też uwagę na kwestie prowadzenia wykładu. Nie jestem przeciwnikiem. Wykład poprowadzony raz online można sobie nagrać i korzystać z niego pracując z kolejnymi grupami. Jednak jeśli przyszedłbym internetem w gości do studentów na 135 minut mojego mówienia prawdopodobnie po 15 minutach konkurowałbym z netfliksem, a po 20 minutach bym przegrał. Więc traktuję opinie studentów jako punkt wyjścia do planowania aktywności, a nie listę rzeczy do zrobienia.

15 minut planowania

Czego chcesz nauczyć swoich uczniów podczas pierwszego spotkania online? Odpowiadając na to pytanie ułożyłem sobie obszary do pracy podczas zajęć:

  • Widza o 3 podstawowych eksperymentach psychologicznych
  • Uporządkowanie dotychczasowych informacji o tych eksperymentach
  • Kontekst etyczny eksperymentów
  • Nauka obsługi MS Teams (metodą przez próbę ognia, czyli proszę zrobić, a ja będę tłumaczyć dopiero jak przestaniecie sobie radzić)
  • Przyjazna atmosfera mobilizacji do nauki, wspólnego goszczenia u siebie

Dzięki tak określonym obszarom mogłem zabrać się za planowanie tego co jest kluczowe dla przeprowadzenia zajęć online, ale nie jest merytoryczne, czyli do organizacji środowiska online.

Poza pytaniami merytorycznymi ważne było dla mnie użycie tego nad czym pracują moi studenci do zrozumienia lub opisu sytuacji, w której jesteśmy. Zatem zastanawialiśmy się na początku zajęć (jeszcze bez kontekstu eksperymentów) i na koniec zajęć (już z tym kontekstem) dlaczego ludzie zostali w domu. Tak kwestie konformizmu, uległości i wpływu ról (które pojawiały się w zajęciach) stały się praktycznym kontekstem do tu i teraz. Albo bardzo bym chciał, żeby tak było.

Zasady – pierwsze zajęcia online

Pracuję w szkole, która daje dużo swobody w planowaniu i prowadzeniu działań. Zasada jest taka, że odbywają się one w zaplanowanych godzinach i wszyscy studenci powinni wtedy być online i zajmować się moim przedmiotem. Mam zatem 135 minut zajęć, które trzeba zaplanować tak, by studenci/uczniowie:

  • Poznali zasady pracy na zajęciach
  • Zapoznali się z narzędziem, z którego będziemy korzystać (tu proponuję próbę ognia zamiast tutorialu)
  • Ustal dokładny plan tego co będzie się działo na zajęciach,
  • Powiedz gdzie będą materiały
  • Opisz co zrobić gdy zerwie połączenie, albo z jakiegoś powodu uczeń wypadnie z rytmu zajęć

Zasady pozwalają skupić się na tym CO mamy zrobić i traktować to JAK będziemy to robić jak tło. Szybko wyłonią się ci, którzy potrafią świetnie tworzyć dokumenty, obsługiwać narzędzie, rozwiązywać problemy. Czasem ważniejszym doświadczeniem podczas zajęć online jest dla ucznia pomaganie innym niż uczenie się. I super. Będą się uczyli pomagając innym, w ich tempie.

Podział na grupy

Podzielenie uczniów na grupy ma ważną funkcję w pracy online. Zmienia perspektywę – nie pracujemy dla nauczyciela tylko ze sobą. Ułatwia wybranie sobie konkretnego działania. Powoduje, że zajęcia stają się bardziej rozmową niż odzwierciedleniem klasy szkolnej za pomocą komputera.

Żeby praca grupowa zadziałała potrzebne są dwa kanały komunikacji, jeden główny, gdzie jest nauczyciel oraz nasze prywatne/grupowe kanały komunikacji (ja proponuję jeszcze kanał z memami, ale o tym kiedy indziej). Ważne jest by uczniowie wiedzieli jak podczas pracy w grupie wiedzieli gdzie mogą znaleźć nauczyciela oraz żeby nauczyciel mógł zaglądać dowolnie do pracy w grupach. Bo to „zaglądanie” daje największą szansę na faktyczne uczenie.

Zasady udziału w zajęciach muszą być jasne. Ważne jest to jak zaczynamy pracę. Ja zaproponowałem taką instrukcję na początku zajęć:

Zadanie – Pierwsze zajęcia online

Proponuję jedno. Najlepiej takie, które odnosi się do wiedzy, którą uczniowie już mają. Coś co porządkuje a nie koniecznie wprowadza nowe rzeczy. Zadanie powinno mieć jasno określone etapy. U mnie było to omówienie, później podział na grupy i jedno działanie (najlepiej nie kluczowe dla całości zadania), coś takiego, co ludzie będą mogli zacząć robić gdy utworzą grupy. Bez tego pierwszego zadania praca nie wystartuje i „spacerując” po grupach wpadniemy na rozmowy nie związane z tematem. Po tym pierwszym etapie zapraszam do powrotu do głównego kanału komunikacji. Tam prezentujemy pracę nad pierwszym etapem zadania.

Dzięki temu dowiaduję się kto ma trudności techniczne, kto sobie świetnie radzi, kto koordynuje prace. Ponadto uczniowie znają już sposób pracy (kanał główny i grupowy). Dla niektórych jest to trudne i nieintuicyjne, bo podczas zajęć w sali żeby przejść z rozmowy grupowej do kanału ogólnego wystarczy mówić głośniej. Tu trzeba trochę poklikać (w zależności od wybranych narzędzi).

Efektywna praca

Następny krok (kiedy już wiem, że grupy potrafią poradzić sobie z przełączaniem i współpracą) to praca nad zadaniem. Ta praca powinna dać uczniom możliwość skorzystania z posiadanych przez nich materiałów (książek, gazet, kart pracy), materiałów, które dostarczamy (ja podczas pierwszych zajęć nie rozdawałem materiałów) oraz internetu. W ten sposób stawiam uczniów w sytuacji, w której to oni zdobywają wiedzę i spotykamy się o określonych godzinach w głównym kanale komunikacji (u mnie Charlies Room) i kiedy oni opowiadają o tym, co znaleźli ja dopowiadam to, co jest dla mnie ważne. Dzięki temu mój wykład nie jest ex cathedra tylko stanowi głos w dyskusji. Pojawiają się wszystkie założone treści.

A na koniec teścik

Dla mnie test miał spełnić dwie funkcje. Miał sprawdzić kto był na zajęciach oraz czy to, nad czym pracowaliśmy dotarło do wszystkich, nawet do tych, którzy nic nie mówili. Test utworzyłem przy pomocy MS Forms, ale Google Forms też pozwala na tworzenie samosprawdzających się testów. Ważne jest by zadać proste i zamknięte pytania. Trochę po to, by uczestnicy mieli poczucie: „Hej, nauczyłem się czegoś online” i trochę po to, by całość zajęła im nie więcej niż minutę.

Poza testem proponuję studentom ankietę, w której pytam o to, czego więcej, czego mniej na kolejnych zajęciach. Zależy mi na tym, żeby dopasowywać zajęcia do ich oczekiwań. Poza tym w tej ankiecie jasno widać co zadziałało a co nie, jakie sprawy techniczne przeszkadzały w pracy. Dla mnie osobiście ważne jest też usłyszeć od studentów, że im się podobało. Mi to daje energię do dalszego działania.

Klątwa wegańskiego boczku

Nauczanie online nie powinno być odwzorowaniem tego co robimy w klasie. Szkoła i szkoła online to zupełnie odrębne rzeczy. Zatem warto korzystać ze swoich doświadczeń, używać ich do upewniania się w tym, że jesteśmy specjalistami od uczenia. Nie jesteśmy ekspertami od nauczania online. Może niektórzy z nas się stają albo staną w przyszłości. Jednak to nie o to chodzi. Ważniejsze jest to, żeby skupić się na tym, co potrafimy, czyli na planowaniu aktywności, atmosfery i warunków uczenia się oraz dostarczaniu wartościowych, rzetelnych i wiarygodnych treści. Metody powinny być wtórne do treści.

Jeśli skupimy się na tym jak odwzorować naszą codzienność w internecie stracimy kontakt z treściami i staniemy się strażnikami metod. Wojownikami list obecności i nadzorcami zaangażowania. To zniechęci nas do pracy. Nie mówiąc już o uczniach. Więc zamiast udawać, że robimy to samo tylko inaczej róbmy coś nowego na podstawie tego co wiemy i potrafimy.