Baśnie Andersena – Teatr Zagłębia
Baśnie Andersena są dla dzieci, co w wykonaniu duetu Podstawny Kowalkowska znaczy coś zupełnie innego niż myślisz
Baśnie Andersena są dla dzieci, co w wykonaniu duetu Podstawny Kowalkowska znaczy coś zupełnie innego niż myślisz
Na małej scenie materace. Na jednym Angelika Cegielska. Na niej sushi. Atmosfera gęstnieje i po chwili nie ma już odwrotu. Temat wymaga by się nie dygać, z podniesioną głową go podejmować, trochę wstyd się zawstydzić. Z drugiej strony Angelika ma na sobie tylko białą marynarkę i skórzane sznurowane buty z obcasem, który klasyfikuje je bliżej szczudeł niż obuwia. Ma też pejcz i kieruje go w moją stronę. Mówi „Ty”. Zdaje się, że to będzie bardziej niebezpieczne niż cudowne i pożyteczne. O seksie na pewno.
(więcej…)7 października Greta i ostatni Wieloryb pojawiła się na terenie byłej kopalni Thorez w Wałbrzychu. To wznowienie jest pandemicznym kompromisem i pewnie nie należy za głęboko czytać tego połączenia. Jednak dla chętnych do abstrakcyjnego poszukiwania analogii dzielę się kilkoma refleksjami po tym zjawisku.
(więcej…)Trudno o dwie bardziej oddalone od siebie formy sztuki niż rzeźba i teatr. Zwłaszcza dlatego, że rzeźba (więc pomnik też) z założenia jest zawsze, albo na zawsze. Teatr natomiast jest tylko teraz. Stąd pomnik teatru, lub sztuka o pomniku wymagają zręcznego manipulowania formą. To trochę jak mówić o kolorach, albo Dowiedz się więcej…
Doznanie jest przede wszystkim estetyczne. Dominika Knapik tworzy spójny, przemyślany i wielowymiarowy spektakl. Jej pieczołowita dbałość o gesty, szczegóły, choreografię czyni tę wciągającą całość Składa się na nią bardziej ruch, światła, rekwizyty, kolory niż opowieść. Nim mogłem rozsądnie spojrzeć na sens musiałem uporać się z zachwytem. Trochę się przestraszyłem, że poruszyło mnie coś, co jest tylko ładne. Ale czy to nie dobrze? Czy to już nie przystoi pójść do teatru i zakochać się w Petronice, zapatrzeć w potężną Matkę, dać się uwieść historii. Na szczęście nie muszę tego rozstrzygać. Z estetycznego uniesienia udało mi się zobaczyć swoją okolicę. Zobaczyć coś, co widać tylko z teatru.
(więcej…)Na łące z martwych kwiatów trumny z jasnego drewna zdają się być pełne życia. Ta na środku, wokół której zaraz zbiorą się żałobnicy jest wesoła i otwarta, jej otoczenie przypomina dekoracje w domach, w których przebrzmiało już życie, wnuki nie przyjeżdżają, bo na wieś daleko i błoto. Pokaźna grupa wchodzi Dowiedz się więcej…
Panna Leere zdaje się być nie w sosie. Na pozór oddalona, czyli automatycznie wyniosła. Wśród ładnych panów prawie niewdzięczna. Nie kokietuje, nie kusi, nie emituje biustu, nie przeszywa spojrzeniem. Gdzieś za panną Leere nabrzmiewa fabuła. Jest dość śmiesznie, zgrabnie, rytmicznie. Tylko to wszystko jakieś takie za, w tle. Mój wzrok Dowiedz się więcej…